
piątek, 31 stycznia 2014
ROZDZIAŁ 20
-Tomek?- zapytała cicho lekko otwierając oczy
-Boże Werka- Tomek krzyczał z radości, a wszyscy przez szybę obserwowali całą sytuacje
-Tomek muszę coś Ci powiedzieć- powiedziała cicho
-Nic nie mów. Jeszcze zdążysz mi powiedzieć.- pocałował ją w czoło- Mamy tyle lat przed sobą.
-Tomek nie. Ja nie zdążę Ci tego powiedzieć.
-Co Ty mówisz? Wera przecież ty...
-Tomek ja odchodzę.
-Werka nie gadaj głupot. Błagam Cię.
-Tomek posłuchaj. Powiedz mamię, że była wspaniałą mamą i dziękuje za wszystko co dla nas robiła. Wanessie powiedz, że jest najlepszą siostrą na całej Ziemi. Kuba jest wspaniałym mężczyzną powiedz mu, żeby zajął się nią. - mówiła bardzo powoli, a Tomek płakał- Powiedz Zuzi i tacie, że żałuje tego, że nie spędziłam z nimi tyle czasu ile mogłabym spędzić, ale mimo to i tak ich kocham.Chciałabym, żeby moje siostry się pogodziły, ale wiem też, że to nie zależy od Ciebie. Norbiemu powiedz, że nie ma za co dziękować i jest dobrym mężczyzną oraz, że znajdzie dobrą dziewczynę i nie zapomnij powiedzieć mu, że nie źle kłamie.
-Wera uspokój się nie chce tego słychać! Ty będziesz żyć!
-Tomek, a Ciebie i Łukaszka kocham nad życie. Zawszę będę z Wami. Ucałuj go- jej łzy ciekły po policzku- żałuje, że nie będę mogła widzieć tego jak rośnie jak wypowiada pierwsze słowa jak razem z Tobą biega po boisku. Wiem obiecałam Ci, że Cię nie opuszczę, ale nie możemy wszystkiego przewidzieć. Tak pamiętam też obietnicę jaką ty mi dałeś w dniu naszej podróży poślubnej.Spisałeś się z niej wyśmienicie. Dziękuje, ale Zwalniam Cię z niej. Kocham Cię Tomek. - Nagle wszystkie maszyny zaczęły wariować
-Proszę wyjść!
-Nie mogę! Wera błagam!- krzyczał rozpaczliwie Tomek- Ja też Cię kocham. - Kuba wyprowadził Tomka z sali.- Zostaw mnie!
-Tomek uspokój się! Próbują ją ratować. - powiedział spokojnie
-Ona trzymała mnie za rękę. Trzymała!- Norbert przytulił przyjaciela.
Wszyscy obserwowali starania lekarzy przez szybę. Jedynie Wanessa nie mogła patrzeć i wtuliła się w męża.
Niestety reanimacja nie powiodła się . Weronika umarła. Lekarz zapisał godzinę zgonu i przykrył ciało białym prześcieradłem. Tomek usunął się na ziemie i płakał jak małe dziecko. Lekarz wyszedł z sali:
-Przykro mi- powiedział krótko
-Przykro? Panu jest przykro?- wyskoczył do niego Norbert-Czemu pan nic nie zrobił by ją uratować!?
-Zrobiłem wszystko co w naszej mocy.
-Najwyraźniej za mało! Ona ma męża i dziecko! Co Tomek ma mu powiedzieć? No co?- Norbert nie mógł pohamować złości.
-Norbert przestań- podszedł do niego Kuba- Przepraszam pana- zwrócił się do lekarza.
-Rozumiem te nerwy- odpowiedział i opuścił korytarz.
Mama Weroniki nic nie mówiła nie potrafiła po prostu płakała, Norbert był wściekły i łzy ciekły mu po policzku. Wanessa płakała, ale miała osobę, która ją wspiera był nią Kuba. Kuba też to przeżywał, ale musiał być silny. Tomek siedział przy drzwiach ukochanej i nie mógł uwierzyć, że nigdy jej już nie zobaczy.
-Tomek jedziemy do domu- powiedział Norbert
-Nie ja zostaje! Ja nie chce wracać do domu gdzie jej nie ma
-Nie możesz tu zostać- mówił Kuba - Czeka na Ciebie Łukasz- Tomek zaczął płakać jeszcze bardziej
Ostatecznie Tomek udał się do mieszkania Norberta, a mały Łukaszekzostał u Wanessy i Kuby.
,,Żona piłkarza Legii Warszawa Weronika Majewska po ciężkiej walce o życie zmarła dziś o 19:57. Jak podają lekarze. Weronika przebudziła się na chwilę następnie jej serce przestało bić po czym zaczęła się natychmiastowa reanimacja. Dziewczyny nie udało się odratować. Majewska dwa dni temu została potrącona przez samochód. Zostawiła męża i czteromiesięcznego synka Łukasza. Miała 24 lata. "
4 DNI PÓŹNIEJ:
Tomek nadal przebywał u Norberta. Piłkarzowi jest strasznie ciężko strasznie przeżywa śmierć swoje żony.
-Tomek trzeba już wychodzić- do piłkarza podszedł Norbert ubrany w czarny garnitur-spóźnimy się na pogrzeb
-Ja nie chcę tam jechać. Wole myśleć, że wyjechała, że raz wróci. -mówił patrząc przed siebie.
-Wiem też bym tak wolał uwierz mi, ale musimy ją godnie pożegnać. Tomek dasz radę. Wstawaj jedziemy.
Tym czasem Wanessa i Kuba również szykowali się na pogrzeb. Natalia ubrała swojego młodszego wnuczka z którym spędzała dużo czasu. Bardzo przypominał jej córkę. Rzeźniczak po ubraniu Filipka wszedł do sypialni.
-Wanessa musimy jechać
-Kuba ja...Boże Kuba ja nie mogę uwierzyć, że jej już nie ma- dziewczyna zaczęła płakać.
-Kochanie ja też, ale nie płacz. Nie możesz się załamywać. Musimy być silni przede wszystkim dla Tomka on ledwo sobie radzi.
-Tak wiem, ale to jest tak strasznie ciężkie
-Skarbie damy radę. Chodź już .Tylko się uśmiechnij Filip już dawno nie widział uśmiechniętej mamy.-Wanessa mimowolnie lekko się uśmiechnęła.
O godzinie 12 wszyscy znajdowali się pod kościołem przyjaciele, wszyscy zawodnicy klubu Legii, Zuza, tata Weroniki oraz Ania. Karawan z trumną podjechał pod kościół.
-Czemu nie powiedziałaś mi, że nasza córka jest w szpitalu- krzyczał Paweł do swojej byłej żony Natalii.
-Sama dowiedziałam się później. I nie krzycz na mnie w takim momencie.
-Jak mam nie krzyczeć nasze dziecko nie żyje!
-Nie udawaj, że przejmowałeś się losem naszej córki.
- Możecie przestać? -zapytała Wanessa -Nie kłóćcie się chociaż dziś. Błagam Was bardzo.
-Masz racje-zgodził się z nią Paweł.
Wszyscy weszli do kościoła. Większość osób płakała. Tomek pierwszy raz od śmierci żony zobaczył swojego synka. Bardzo się za nim stęsknił, ale nie był w stanie się nim zajmować.Po mszy cały tłum wraz z trumną skierowali się w stronę cmentarza.
-----------------------------------------------------------------------------------------
STRÓJ WANESSY:
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Boże nie! Dlaczego Werka zmarła ;c To takie smutne...
OdpowiedzUsuńMimo wszystko rozdział Boski <3
Czekam z niecierpliwością na kolejny
Buziaki kochana ;*
Czasami tak niestety jest :(
UsuńDziękuję za miłe słowa ;)
Pozdrawiam i całuje kochana :*
Nie napotkałam się jeszcze na rodział który tak btm mnie wzruszył :c
OdpowiedzUsuńŁzy same cisnęły się do oczu mimo że rodział jest boski <3
Czekam na kolejny i pozdrawiam :*
NOWY BLOG: echteliebebybvb.blogspot.com
Bardzo miło mi słyszeć takie słowa.
UsuńSzkoda że płakałaś.
Gorąco pozdrawiam.
Blog super już widziałam bohaterów
Smutne :c dopiero teraz natrafilam na Twoje opowiadanie i przyznam, ze jestem pod wrazeniem ;) swietnie piszesz :) czekam na kolejny i moze wpadniesz? Imnotafraidtodiebvb.blogspot.com :) duzo weny zycze :)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę ;) Dziękuję bo ostatnio z nią są duże kłopoty :( postaram się ; (
OdpowiedzUsuńNo nie mogę, to nie może byc prawda :-( Czekam na kolejny i przepraszam, że dopiero teraz komentuje :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Niestety prawda. Dziękuję. Nie ma za co ;)
Usuń